Są takie śluby, kiedy ciężko nawet na chwilę odłożyć aparat, bo jest tak pięknie i chciałoby się złapać wszystko w kadrze! Serce bije mocniej, człowiek chłonie emocje towarzyszące parze młodej i gościom, a na koniec pracy zastanawia się jakim cudem już po wszystkim ;) Taki był właśnie ten ślub ♥ Całkiem niedawno (no ok, dawno) Marcin pożyczał ode mnie długopisy na lekcjach polskiego, a tu staje na ślubnym kobiercu ;) Towarzyszy mu Paulina, pani młoda, od której nie sposób było oderwać wzrok :) Było przepięknie ♥
Cudownymi detalami zajęła się Event by ev, a sala w Iwicznie (Restauracja & Hotel REN), jak zwykle urokliwa, tworzyła piękne tło tego wyjątkowego ślubu.